dzień przeminął szybką chwilą.
Noc za oknem już nastraja swe emocję
budząc ukryte pragnienia.
Nic to zupełnie nie zmienia.
Wciąż bezczynnie sobie marzę.
Wytwarzam fantazję z wyobraźni jak
artysta pejzaże.
Do przodu próbuje się posunąć,
lecz ciągle coś trzyma w tym samym miejscu, blokując.
Może nie czas, nie okazja.
To nie powód do poddania.
Nadal sobie w górze latam, co niektórym
figle płatam.
Rozgrzewając swe nadzieje, że los niesie polepszenie.
Więc nie zapuszczę korzeni
bo być może coś się wkrótce zmieni.