powraca, kiedy to już wiosna niebem obraca.
Czy tam na górze, będzie mi lepiej?
Czy już nie będę tym samym człowiekiem?
Czy moja dusza zechce zostawić skrawek wspomnienia?
Czy to już będzie koniec definitywnie mojego istnienia?
Tyle pytań, przemyśleń wciąż narzucają myśli i życie co jakiś czas ości nie szczędzi.
Zawsze się boję tej krawędzi.
Spadnę, zapomnę, ogień zgaśnie, chociaż wciąż rozwijam wyobraźnię,
potknięcia uniknąć czasem da się.
I może nie najlepsze momenty przeżywam, czasem łzę z rozpaczy ukrywam.
Problemy potrafią przybierać na sile, lecz ja mam promyk nadziej iskrzący co pokrzepia serce smutnemu.
Ciesząc się tym, co mam w swojej radości do przodu gnam.