Wschodzę na bezkresny horyzont<br />
Ja jestem księżycem, blaskiem swym was przeklinam<br />
Zjawy bezrozumne, Mary okrutne<br />
<br />
Pluję jadem do oczu, do ust i stóp waszych<br />
We wszystkie strony duszy<br />
Niech wyżera wam mózgi i szpik, ja to przetrawię<br />
Jestem trupem z głębi grobu<br />
<br />
Nie mam twarzy i imienia, a to śmierć<br />
A to mój przyjaciel młody<br />
Delikatniejszy od niejednej kobiety<br />
<br />
Pije ostatnie krople życia z tych blizn szerokich<br />
Co są od promienia słonecznego i modlitwy<br />
Głupcze beztroski nakarm mymi kośćmi psa<br />
<br />
<br />
<br />
Kiedyś był umieszczony na tej stronie, myślę, że można jeszcze raz go umiescić. Jest to jedna z jego wersji.