czuć dwa razy więcej.
Ekscytować się z błahostki,
I mieć czasem roztrzepane włoski.
Wciąż zanurzam się w naturze,
wszystko kwitnie na podwórze.
Pieszczą nozdrza białe kwiaty,
Tylko ze mnie alergii przeciętny.
Katar stosuje plan bezbłędny.
Wyćwiczone już kichanie, by taktownie wyglądało.
Oczy szklane, te co wszystko piękne dla nich.
Uwielbiają wystrojone wiosenne wspomnienie zielone.
Wiatr, choć buczy, połaskotać się odważy.
Czasem robi mi to właśnie delikatnie po twarzy.
Jadąc rowerem również się zmoknąć zdąży.
Mimo to lubię patrzeć sercem,
czuć dwa razy więcej.