w słowach,
na zawsze pozostanie samotną myślą?
Czy to, co lśni jak ostatni oddech
spadającej gwiazdy,
jest tylko głuchoniemą nocą?
Przychodzę, cała pogrążona
w nieznajomych pocałunkach,
domagam się kłamstwa,
które opuściło przypadkiem
twój strach.
Przeobrażony w nikczemny sens,
kołyszesz się
na tej wzdętej, czarnej fali,
która zagarnia twoje człowieczeństwo,
nieodkryty przypadkiem wiersz.
Przyjdź, zanim ostatni sen
zda sobie sprawę, że bliskość zmysłów
koliduje w moim sumieniem,
z poczuciem wstydu.
A kiedy obumrze ostatnia kropla krwi,
kiedy spokój zagłuszy wołanie
o pomoc - spotkaj się z moim snem,
podaruj kromkę słowa,
która nasyci mój dziecięcy głód.