Obłoczki białe i szare.
Wszystkie takie piękne, a wręcz idealne.
Jakby były stworzone tylko dla mnie.
Nie mogę się nacieszyć ich widokiem.
Chłonę i chłonę zakochanym wzrokiem.
I słoneczka blask imponuje mi,
chociaż
księżyc także pięknie lśni.
Uwielbiana zieleń jeszcze bardziej żywa.
Wpływa pozytywnie, kiedy się ją mija.
Na rowerze często sobie jadę,
oglądając niezwykłą i zarazem znaną trasę.
I wciąż pstrykam zdjęcia.
Co dla niektórych to już nie do pojęcia.
Bo ja żyję z głową w chmurach,
marzeniami napędzana.
Jestem inna.
Niby dziwna.
Całkiem przyjemnie żyć ze sobą samym,
przynajmniej jestem zrozumiana