znajduję tę w której objęciach
śpi mi się najcieplej
z róży twoich warg
wyłuskuję skromny odłamek strachu
aby nie dzieliło nas od Boga
zbyt wiele naiwnych modlitw
pewnego razu upadnę
po raz ostatni
aby wstać i odzyskać stracone szczęście
niezaspokojony spokój
czerstwą wolność
pośród kłamliwych wyobrażeń
tkwi jedyna łza
która pozostawi na skórze
kilka wypielęgnowanych blizn
kilka koślawych pocałunków
przemińmy bez wspomnień
bez nieprzemijających ran
ukaż mojemu ciału kilka słów
które nie zastąpią dotyku
w przepaść runęło ostatnie niebo
wiara zapadła w sen wiosenny