Topie się w wyobraźni,
rzucając koło ratunkowe fantazji.
Czasem wzburzone falę zalewają
wściekłością.
Zdecydowanie wolę płynąć z radością.
Sztorm nie uprzedza, kiedy uderza,
to również i przejść trzeba.
A potem słońce swym blaskiem mnie leczy.
Bym mogła zatańczyć wśród melodii.
Zagranej naturą.
Biec w dal za piękną chmurą,
zgubić się czasem leśnym korytarzem.
Utkwić na łące porośniętej szczęściem oraz rwać kwiaty żyjące wiecznie.
Na koniec w sadzie przysiądę wreszcie,
zrywając jabłuszka przypominające kształtem serduszka.
I będę czekać tam na Ciebie wiesz?
Więc spiesz się, spiesz.