Pora zamknąć oczy ,
wyciszyć myśli.
Uspokoić emocję,
by przyspieszyć sen owocnie.
Znów leżę w łóżku.
Przykryta choć zimno nie jest.
Utulam jasienka pod kłębkiem włosów
związanych w luźny warkoczyk.
Zamykam oczy.
Wyczekując chwili kiedy odpłynę,
w tej ciszy słyszę wszystko.
Wyczulone uszy to jeden z problemów.
Sytuację dnia codziennego przemykają
jedna po drugiej,
nie pozwalając skupić się na niczym
innym.
Licze barany, potem owce.
Do ilu doliczyłam?
Sama nie wiem ,
znowu się pomyliłam.
Więc na nowo zaczynam.
Tak się złożyło że druga już godzina.
A ja ciągle w podróż senną się wybrać
nie mogę, bo zawsze coś przeszkodzi.
I tylko budzik grający na pamięć znaną melodię
nie zawiedzie.
Jak co rano , pewnie sami dobrze o tym wiecie.