tak mi tęskno za tym śniegiem.
Uciekają magiczne dni, a wraz z nimi
my.
Choć choinka pięknie świeci,
i prezenty mają dzieci.
Nie doczekam się już pewnie,
by choć chwilę poczuć głębię.
Śpiewam sobie kolęd kilka,
obejrzałam już Kevina,
Ale ma nadzieja znika.
Szaro buro jest za oknem.
Dziś ostatnim dniem świątecznym,
piję kawę do makowca, i tak marzę i powracam do krajobrazu przed laty.
Kiedy śnieżne płatki biały dywan rozłożyły, wnet magiczną moc świąteczną uczyniły.