jakim jest mieć babcię.
Nie miałam tego szczęścia co do
dziadka ze strony taty.
Bo, nim się pojawiłam już Cię tu
nie było.
Lecz chwilę dziadek ze strony mamy,
dał się poznać, mimo że schorowany.
Pamiętam, jak na siostry weselu,
tańczyłeś z kulą u dłoni, z połową uciętej nogi.
Byłeś taki szczęśliwy, czasu nie licząc.
Choć zegary bardzo Cię lubiły.
Byłam mała, jeszcze sobie sprawy, nie zdając,
że nie będzie dane słuchać dziadkowej rady.
Podstępna choroba już była w Twym ciele.
Zabierając mi na przyszłe rozmowy nadzieję.
I nie pamiętam nic więcej oprócz Twego wyglądu.
Przebłyski wspomnień czasem uderzając
w serce zostawiają uśmiech na twarzy w podzięce.
Mimo to, że nie było tych chwil razem wiele, to dziadek zawsze będzie moim przyjacielem.