Tam, gdzie światło splata się w tańcu,
Wędruje ona po bezkresnych przestrzeniach,
Pełna litości, serca, i niekończącej się nadziei.
Zobacz, jak jej oczy świecą jak diamenty,
Ale to nie klejnoty, lecz odbicie miłości,
W ich źrenicach tkwi nieuchronność,
I w każdym spojrzeniu kryje się uśmiech.
O, człowiecze, czy słyszysz ten śpiew?
To nie ptaki, nie wiatr, lecz dusze,
Wciąż wędrujące między światami,
Niosące ze sobą radość, jak skrzydła.
Patrz, jak ciepły wiatr otacza ich istnienie,
Jak kwiaty rozkwitają w ich dłoniach,
Trzymają one klucze do serc innych ludzi,
Gdzie czas i przestrzeń łączą się w jedno.
O, człowiecze, czy czujesz tę obecność?
To nie tylko światło, lecz także miłość,
Która wypełnia przestrzeń między ludźmi,
I w niej tkwi tajemnica, którą każdy może odkryć.
Zbliż się, a poczujesz na swojej skórze,
Jak ciepło przeszywa twoje serce,
Bo radość jest blisko, zawsze obok,
Czekając na chwilę, by cię ogarnąć.
O, człowiecze, nie uciekaj przed nią,
Bo ona jest częścią tego samego tańca,
W którym uczestniczymy wszyscy,
I choć czasem jest ukryta, to zawsze obecna.
Tak więc przyjmij ją, jak przyjmujemy światło,
I niech twoje myśli płyną w jasności,
Bo radość jest tylko kolejnym rozdziałem,
W historii, którą piszemy każdego dnia.
Niech uśmiech i nadzieja przemienią się w siłę,
A krzyk w radości stanie się pieśnią,
Bo w końcu, o człowiecze, jesteśmy tylko gośćmi,
W tym niekończącym się tańcu życia i miłości.