Święta góra.<br />
Ze źródła srebrni ludzie czerpią wodę.<br />
Szept pokutujących, trzepotem skrzydeł kruka.<br />
Złoto łanów chyli się ku ziemi; czerwony mak.<br />
<br />
Ołowiane chmury pełzną po zenicie.<br />
Na drodze tańczy dziewczyna, trzyma <br />
chustkę szkarłatną.<br />
Bluszcz wspina się leniwie po balkonie<br />
starego domu.<br />
W ciemnych pokojach panuje chłód przyjemny.<br />
<br />
Czuć tu jeszcze słodkie zioła, wspomnienie<br />
minionej epoki.<br />
Nad rzeką, grzmot przejmujący spłoszył senne<br />
zwierzę.<br />
Depcze wyschnięte sitowie, co szumi melodyjnie.<br />
<br />
Cichy włóczęga wchodzi w las,<br />
Upojony cierpkim winem czeka na wiatr.<br />
W cieniu rozłożystej sosny kwitną leśne dzwonki.