niczym diament<br />
między żyłami<br />
wbiło się<br />
w kość starości<br />
<br />
za oknem chmury<br />
jestem tak wysoko<br />
odnalazłem schronienie<br />
mogę je dotknąć<br />
jak pierścionka<br />
<br />
na schodach kroczyłem<br />
stukając dwoma protezami<br />
z nich wyrastały<br />
raz po raz kolejne<br />
rozety chirurgicznych kończyn<br />
<br />
odgarnąłem włosy<br />
za oknem czarna flaga<br />
z trupią czaszką<br />
rozklekotany zegar<br />
otacza mnie<br />
pierścieniem dźwięku