na wpół mrocznie odbiegam od rzeczywistości
usilnie zasłaniam myśli dymem
w alkoholu staram się utopić marzenia
z trudem papierosem trafiam do ust
puste butelki wokoło zdają się jakby śpiewać
o moim świetlistym upadku
czasem tylko słyszę jakieś szepty
dochodzące gdzieś z boku
ze to tylko te tabletki
a raczej ich ogrom
w umyśle głęboko zapadam mając wrażenie
wielkiego zjawiska, bycia obserwowanym
i w świetle wszelkich wydarzeń.
zatrzymania świata i podziwu...
...nie.
oto zdycham samotnie, zapity, zaćpany tabletkami,
zaraz zrzygam się na podłogę
i uśmieje z siebie po pachy.