otulam go nieostrożnie językiem:
czuję ciepłą jeszcze, twoją krew.
'wszystko co kiedykolwiek kochałeś
odrzuci cię albo umrze'
patrzysz mi prosto w oczy, w myślach nazywasz szaleńcem,
starasz się wypowiedzieć te niemiłe słowa,
jest to dla ciebie zbyt wielki wysiłek, rezygnujesz.
(bawi mnie to, bardzo)
przekazuję ci szczery, czerwony teraz uśmiech.
siadam naprzeciwko, od teraz czekam aż ty,
walcząca z bólem ktory cię otula - umrzesz.
jesteś piękna, wiesz?