czy jakim lichem mnie ten zaraża
bawię się w bierki, marne numerki...
Może w własnego życia grabarza?!
na co tak komu żyć po kryjomu
skrytym za nickiem pośród wywodów
zdzierając palce setkami kliknięć
wzniecając zapał wśród tego chłodu
tylu przyjaciół co palców ręki
/w tym każdy kości przeróżne włóczy/
x/ pomnożyć razy zbiegi intencji
niewiele wyjdzie by się oduczyć;
dystansu, pychy czy oziębłości
zlewania, wścibstwa..., innych czynników
gaszenia wodą żywych wywodów
znanych ze stwierdzeń pewnych wyników
zrozumieć cel sam, sens objętości
wpływ rozproszenia na skalę śladu
tymczasem nie wiem kto z nas w potrzebie
siedzi ukryty na gadu-gadu
...wśród swych bolączek, ciągłych rozłączeń
powrotów w miejsca stale to nowe
zatraca wątki, gubi początki
cała logikę...i traci głowę
***
Przyzwyczajenie to zwierz wymarły
już dawno stało cudem natury
każdy Herosem pod własnym nosem
przerzuca strony, doły i góry