Klęczy chłopiec,ze swym karabinem
Trzyma kartkę, nisko schowany
By go żadna kula nie sięgła
Pisze list do kochanej swej mamy
Bo kobieta z tęsknoty już zziębła
Droga Matko, ja tutaj w Niemczech
Wczoraj czterech już zastrzeliłem
Wiesz, że ciemno, że deszcz, że pożoga,
Już za Tobą się, Mamo stęsniłem.
Powiedz ojcu, że walczę za Polskę,
Powiedz mu, choć nie wiem kiedy wróci,
On na froncie w Calais, pod Dunkierką,
Mi - pod granicą przyszło się brudzić.
Nie wiem, Mamo, jak długo przeżyję,
Czy ci wrócę pod dach strzechą kryty
Tu nade mną świstają granaty,
Już niejeden padł kulą przeszyty.
Miej nadzieję, bo ona została,
Że zobaczę te gwiazdy i pola,
Że się z bratem na łące położę
I że znów nas ogarnie swawola.
Chłopak chciał tylko nogę poprawić
Bo mu ścierpła na jednym kolanie
Kula cicho pod hełm się wśliznęła
Już nie powie "kocham cię" swej mamie.