to bacówka.
Ciepła, przytulna, ospała.
Dym jałowca wypełnia czarną izbę, siwo zasnuwa.
W sieni wisi poroże,
ma przypominać baczy o jego zdobyczy.
W białej izbie wypala się ogień w piecu,
Gaździna skończyła gotować -
już dawno poszła spać.
Pies położył się pod kominkiem,
strzygąc uszami,
aby wysłuchać co dzieje się wokół.
To duchy gór przechadzają się nocą,
przecierając szlaki tym, którzy na nie wyjdą
i tuląc tych, którzy nie wrócili.
Z tomu "przemyślenia gorczańskie"
2009