Oleista
Będzię mi trudno prosto
I nie wpaść w poślizg
Na ring się wybieram
Stoczyć ciężką walkę
Z sumieniem
Twarz swoją odkryję
Wreszcie ci pokażę Strachu
Co we mnie jest
Co powstrzyma
I rozbije te twoje szpony
Wiem najtrudniejsze
Będzie dotrzeć bez guza
I zatrzymać siły
By wyjąć wyrazy
Lecz ty mój Strachu
Sumienny uważaj
W dwie te moje dłonie
Wezmę
I jak papierek
Będę zgniatał
Potem pokażę wszystkim
Rzucając niechlujnie w trybuny
Ten śmieć zmiętolony
Nie łapcie nie warto
Mam w swym zanadrzu
Taki specjalny ton
Wygrywany dźwięk głęboki
Który poruszy i wyrwie
Każdy najstarszy pień
Wyrwie nagle w oka mgnieniu
Jak chwast niepotrzebny
Wszystkie te sumienia
Zostanie moje oczyszczone
W uldze i spokojne
Już z daleka od drażniących
Złych i nieprzewidzianych
Zejdę w tej mojej koronie
Niepokonany...