Powoli pokroję na drobne części
I z dziką satysfakcją skosztuję Twego wnętrza
Kęs po kęsie, nie będę się spieszyć
Będę się delektować każdą porcją
A na koniec poproszę o dokładkę
Wylizując talerz pełen Twej duszy
Smacznego, oh tak, smacznego!
Surowe mięso, w nim jest zaklęte życie
Wyrwę kawałek, jeden gryz…
Popiję krwią – na zdrowie!
Powoli ścieka z ust, jedząc łapczywie
Zwierzęcy instynkt – kontra ludzkie uczucia
Czy dziś wygra pożądanie?
Jesteś prawdziwą ucztą dla mego podniebienia
Oddajesz mi się w całości, kawałek po kawałku
Najpierw wysączę z Ciebie miłość
Potem zajmę się radością, która jest w Tobie
Pierwszym daniem będą Twoje myśli
Na przystawkę, zajmę się smutkiem, który Cię pochłania
Daniem głównym będą Twe poglądy
Na deser pozostawiam sobie Twą wiarę
Schrupię ją wraz z koktajlem Twoich ideałów
To, co surowe – niezmienione, pozostaje najlepsze


















