Mozaika życia, którą układam każdego dnia
Budując portret swojej egzystencji
Czasem ranię się dokładając kolejny element
Mimo to, efekt jest zadziwiający...
Budzę się każdego dnia w inny sposób
Świat zmienia się z tą chwilą - tu i teraz
Ja zbieram to wszystko i zamykam w słowach
Więzienie bez krat, z którego uciekają jedynie myśli
Słowa zawsze pozostaną mi wierne
Tak trudno ocenić ich wartość
Łapiąc to, co nieuchwytne tak bardzo ulotne
Zlepek liter, który tworzy mój świat
Ile on jest teraz wart?
Bose stopy w krainie wiecznych cierni
Ubrane jedynie w mętną czerwień
Snującą się z pięt, obmywającą je za dnia
Lepię się od brudu życia, piach, kurz i krew
Każdy krok trudny tak, wręcz niemożliwy
Obwijasz mi stopy bandażem, obmywasz łzami
Pozwalasz iść dalej, robić kolejne kroki
Jesteś lekarzem moich stóp, które będąc
Delikatne i bezbronne nie są gotowe na ten spacer
Dzięki Tobie mogę iść nawet na koniec świata
I nigdy się nie zatrzymam...
Dla M.