Beztrosko władać Twoim ciałem
Lecz to nie jest tak podniecające
Jak władanie Twoim umysłem
Złoty klucz, magiczny klucz
Trzymasz go pod wycieraczką
Chowasz go przede mną,
Zostawiając uchylone drzwi
A ja nie potrafię powiedzieć Ci "przestań"
Znów łapię się na Twój urok
Upajam się cichym szeptem,
Wiedząc, że za plecami masz nóż
Mam świadomość jakie to niebezpieczeństwo
Lecz z Twoich ust spjię nawet cykutę
Dla tej jednej chwili rzucę się z Tobą w przepaść
Udając, że to tylko nauka latania
Nikt nie wie jaki będzie koniec...