Nie majac niczego,niepewna czy dnieje.
Szukajac sensu-tego jedynego.
Nierozumiejac tego od zycia danego...!
....Wez sie za siebie
A odnajdziesz spokuj.
Wez sie za zycie
I wszystko wokol...
Nie czujesz respektu przed Panem Bogiem.
Nie widzisz juz potrzeb,
Nie patrzysz srogim okiem.
Juz wszystko stracone juz nic nie jest wazne..
Czy spelnisz sie w zyciu-boisz sie,to straszne!
Przychodzisz do baru by napic sie piwa.
I nagle nad toba nie twoj leb sie kiwa...
Nie twoj palec grozi ruchem dobrze znanym.
Lecz bardzo srogim i tak niezrozumialym....?
Spogladasz spodelba i widzisz ten blad,
Ze zycie nie bieze sie niewiadomo skad!
Ze trzeba cos zrobic i nadac mu sens.
By uchwycic z niego jak najwiekszy kes!
...Wezme sie za siebie
I nadejdzie spokoj.
Gdy wezme sie za zycie
Zmieni sie wszystko wokol...