Potargana, zezowata,
Może trochę zbyt odważna.
Bo w końcu został po tym tylko zapach gorzkich słów.
Tuliłam się do dymu,
Zatapiałam w kryształach,
Które niekształtnie pieściły me sine ciało.
Żal szarpał mą duszę,
Wyrywał ją z rąk Boga...
Wygrał.
Pochłonięta przez nicość nicości.
Nowa ja.