W tłumie innych przeźroczystych twarzy.
Namalowana pędzlem mistrza,
Smukła i dokładna.
Lecz pusta i blada.
Nikt nie był w stanie,
Oddać twego piękna.
Ukoronować majestatu.
Samotny, myśliciel
W tłumie gapiów.
Renesansowy stwórca,
Pośród swych dzieł.
Stałeś czysty jak łza,
W tłumie innych zamazanych.
Odkupiony za bezcen,
Dziś należysz do mnie.
Stoję wiec w progu,
I podziwiam twój czar.
Należysz, jesteś, będziesz.
To twój prawdziwy dar.
Nie zapomnisz.
Pozostaniesz wierny.
Jesteś mym wspomnieniem.
Niezapominajkowym letnim westchnieniem.