Lecz spoglądając się we własną pamięć znikam i ponownie się odnajduję poza wyobrażeniami mych bliskich o mojej osobie, doświadczeniach i przyjaźniach. Wspomnienia są często bardzo wartościową formą rozrywki, kiedy jest źle lub coś boli zawsze możemy sobie przypomnieć te miłe dni, w których poczuliśmy się niesamowicie miło.
Wieś zawsze na mnie wpływa kojąco, tęsknie za moimi przyjaciółmi, z którymi się zżyłem.
Wakacje były cudowne w lesie była leśniczówka, do której przychodziliśmy codziennie pod wieczór. Pachniała zupełnie inaczej niż wszystkie domy we wsi, to była wspólna osobna izba, potrzebna mieszkańcom dla znajomych. Wiadomo pod wieczór jak to na wsi, kto ma czas przychodzi porozmawiać. Samogon, kiełbasa, własne żarcie. Szykując się do żniw
pomagałem - lubię gospodarkę. W mieście można się spocić przed szefem jedynie, a tu ziemia, codzienność, blisko natury.
Tęsknię za tym.
Ścisnęło mnie w gardle, kiedy na nocnej imprezie dowiedzieliśmy się, że w nocy zamordowano i spalono całą rodzinę. Nikt nie wiedział, co i jak to się stało.
Czy to było z zewnątrz zaplanowane porachunki czy samozniszczenie.
Dzisiaj świat jest bardzo mały. W koło piękna przyroda, dzikość, instynktowność pierwotna w człowieku istnieje odkąd istnieje ludzkość. Mimo wszystko jestem zwolennikiem życia. Takie rzeczy nie powinne mnie odstraszyć.
Dowiaduję się z dnia na dzień, że jestem częścią tej natury.