sięgała po naparstek wody ze świętego źródła
pluski obicia ściskane niepełne gesty stąpała
po wodzie podobnie jak stwórca z którym
codziennie umiała rozmawiać modliła się
nazajutrz ubrała biały habit garść grochu
klęczała dwa dni dwie noce posłuszna lamentowała
ze spuszczonymi oczami w ekstazie rozpłynięta
czerpała ze swojej miłości wielką przyjemność