zasychając w porę niewypowiedzianym
na stuprocentach celulozy
nasze słowa
zatańczą dopiero podświetlone blaskiem jutra
wtedy je odczytasz
zrozumiesz
kiedy piasek w klepsydrze
odmierzy każde niewzrosłe ziarno
kartka pożółknie
a my
będziemy tęsknić za niespełnioną
teraz
z mgielnych obrazów
pamiętam tylko te oczy
wyraziste promienne
mówiły to wszystko
co chciałem usłyszeć
no i usta
nigdy nie zapomnę ich smaku
kiedy poziomkowa błogość
zalała bez reszty wyobraźnię
malując "jesteś" na mojej twarzy
słowa były zbyteczne