a zagubione konwaliowe latawce
choć już bose i bez bucików
wciąż pachną tobą
na bezdrożach marzeń
reinkarnacja receptą na szczęście
kiedy w niemym kinie
dzwony nadziei biją o poranku
zazwyczaj bezsenność rodzi świadomość
film grany niepewnością w pustej przestrzeni
prowadzi prosto do pustych przystanków
nasz autobus się spóźnia
na poddaszu urwany sznurek
a ja wciąż czekam
wieszając możliwości
nad grobem obciętych złudzeń
gdzie nawet konie galopują na stojąco