zaglądam w czeluście kolorowymi kredkami
rysując ulice po których przechadza sie pustka
prawdziwe kobiety
farbami poranka malują niewdzięczne miłości
smażąc rytualne naleśniki
styczniową zimą chcę uwierzyć w przebudzenie
by posmarować dżemem diabelski kawałek
zagłuszonego krzyku
jedna chwila dwa słowa
moja porcja