Powiedzmy, że bez jakichkolwiek ambicji.
Że popycham dziś ten wózek
bez różnicy wyraźnej
wieczór czy poranek.
Dodam jeszcze, że wkurwiają
mnie niezmiernie buddyści
w krawatach, pindy w cekinach,
program pierwszy telewizji polskiej.
Dzień, w którym kupię komplet
noży kuchennych jest bliski.
Nastanie porządek.
Dziś jednak
zwyczajnie leżę w pościeli
topnieję, kurczę się.
Niektórzy podobno robią to w kościołach.
Mi jednak potrzeba tego gnoju.
A to co piszę to nie jest konieczność.
To jest luksus.
Dodajmy jeszcze, że wracasz za tydzień.