ogołocony z ostatnich złudzeń
resztkami wyobraźni
robił zdjęcia z zimowego popołudnia
tych chwil
w których na przekór śnieżycy powiało nadzieją
jakże się mylił
introwersja marionetek
we wszystkich jego kątach
zaśpiewała serenadę modliszki
a małe wielkie coś
zagrało w rosyjska ruletkę z jego uczuciami
potępiony
zanurzył myśli w milczących dłoniach
szukając zrozumienia które nie nadeszło
w wyliczance psychicznej rzeźni
entliczek pentliczek postawił na żartuję
właśnie wtedy kiedy był gotowy
by powiedzieć jej jestem
a przecież
nawet jeśli nie zdał egzaminu
w tym marszu straceńców
wystarczyłyby tylko
trzy krople szczerości