poszukiwaniem szczęścia w "trzydniówce"
próbując zaparzyć l"ipton earl grey"
wyciśnięty tobą z zielonego grapefruita
melodia duszy wzruszyła głaz
te dziurawe owoce wyrosłe z nienawiści
rozlały kamień po "byłem i będę"
szlochem przywoływań zapomniany list
wykąpane w pragnieniach "dolce italia"
zachody słońca kiedy lubimy niespodzianki
krótkowzroczne płatki śniegu
skruszone kobiece ciało jak niewidome słońce
końcem "ars amandi" rozpaliło różowe "powiedz mi"
listy bez tytułu słane donikąd
kreślone sztuką zapomnienia
które szły zniewolone za głosem serca
będą odczytane po śniadaniu
moja dziewczyno
czy ty nie widzisz że lata świetlne nie przeminą
odtąd
już zawsze zbierze swoje plony
z twojego "być albo nie być"