kontrowersjami odczuwania
w czasach w których cię wyśniłem
teraz patrzę
jak usypiasz dla mnie
tylko po to aby "nigdy więcej"
nie czuło szumu pszenicznych zbóż
gdzie chabry i maki kołyszą niepewność
smakiem rozchylonych pieszczot
wybacz mi niedoskonałość
z podziwem
nie rozumiem kwitnących sadów
czerwone płatki są białe
zawsze zakwitasz zanim jeszcze
pragnę zrywać
by móc sobą
ciebie smakować