ekspresowa
wcale nie uważam że jest prosta
ale i też nie wierzę
że jej kroki mylą stawiane na daremno
odbiciami w twoich lustrach
kiedy powinienem zapaść się pd ziemię
a jednak zapuszczam niebowe oczy
jak korzenie
żurawiem patrząc na wszystkie inne
które prowadzą za rękę
do śmieszności przemijania
czas naszych nie żywych nocy to moje samobójstwo
ukryte w dylematach gwiazd
a każde "za późno"pachnie truskawkami
maczanymi w tanim szampanie po niewczasem
zepsuty ekosystem sam się podnosi
nie potrafią c przemilczeć własnych myśli
idzie dalej boleściwy
znajdując pocieszenie w tych kilku chwilach
w których milczysz