coś czego mi brak
urodziłem się chyba bez kolorów
na pustyni tęczowych myśli
nie potrafiąc odnaleźć snów
jak kustosz oczekiwań
czasem
w zwykłej kropli wody
przeglądam duszę na wylot
kiedy luster mało
sentymentalny
idąc w okrutny czas
gubię wiosenne poranki
kiedy zimne wyobrażenia
są jak zakład usług pogrzebowych
wołanie chore na autyzm
płonie ogniem modlitwy o jutro
życie jest sztuką
kiedy mną jesteś