gdy apogeum uczuć zgasło
czystym wzrokiem tulone ostatni raz
w ciemności wspomnień krocząc samotnie
odbitym w lustrze słońcem zraniony myślami
zakochany wilkołak przywoływał czas
ust słodkich pomarańczą całowanych snami
śladem na stoku polany wstążką ku rwącej wodzie
gdzie głów baldachimem las
szumiał wiatrem miłości na posłaniu z cytrynowej trawy
imieniem księżyca wołając dwa ciała tracące blask