roztargniona pieczętuje cierpienie
sztucznie jak ostatnia kochanka
pozbawiona ścieżek na dobry wieczór
codziennie zapraszam siebie na kawę
pociągając papierosa
jak dzień dobry z dna butelki
szukam przyszłych znaczeń
muśnięciami warg po twoim zdjęciu
północą obracasz się w pamięć
rozświetlając mroki wariacjami piękna
a ja szukając twojej wilgoci
na zakrętach prześcieradła
wystawiam rachunki za miłość