w niewiedzy zakotwiczenia
w trunkach zdobywając noce
utopiłem czerep i
nie znalazłem tej która jest która
one same nie wiedziały
tak jak ja nie znały rozwiązania
tak ja
supłów zawsze jest kilka
ostatnia była pierwszą
i jej jestem wszystko z jej wszystko
co powinienem
ale
czy tylko dlatego żeby wina
nalać po puchar po brzegi by szczęśliwa
należy
była nie wiem ale kiedy chcę
tam gdzie zakwitają winogrona w południowych sadach
niemocą promieni bez przeszkód gwiazdeczko
powiedz mi szepnij choć
coś powiedz zakotwiczona w swojej nieśmiałości
niezrozumieniu rzeknij zaś
z którego kielicha chcesz się napić
podnieść
patrz
ofiaruje ci swoją krew
jestem gotów
przelać za liście kasztany chabry maki
niebo i piekło
by zmieszać z twoim " for ever"
pieprzone smaczne na zawsze
jeśli zechcesz tylko nie śmiesz
nigdy już ponoć nie chciałaś
głupia ty piąta dziesiąta ty
wariatko
a jednak dla mnie
pierwsza
Kochałem Cię
z dużej litery
nie pomyśl tylko że nie chciałem być
dla ciebie kiedy trwałem
czarownico