Dziś popołudniu długim nożem odciąłem swój cień.
Krwawił zachodami słońca.
Bezgłośnie krzyczał.
Zmieniał kształty.
Na ścianie przybierał wspomnienia dni minionych.
Zarys dziecka , kształty innych wcieleń.
Odciąłem go od siebie by żyć samemu
I by on wreszcie żył .
Wiem że się jeszcze spotkamy.
Każda noc nas połączy.