i to kiedy
już na samym początku końca
oblicza prawdy
zatopione w bezsennościach
nie były jak rozlane mleko
coś się zaczęło i coś się skończyło
a może jednak
dobrze wiem
że śnisz jak ja
cóż
to takie nierealne
a wystarczyłby tylko twój błysk
gwiazdeczko
dla ciebie
chciałem przeturlać słońce
poza wszystkie wyobraźnie
wykraczające z tunelu pragnień
marzenia ponad normę
nie są mile widziane
w państwie skorumpowanych aniołów
nie potrafiłaś uwierzyć
zaufać teraz
drzewa rodzą suche kwiaty
to nie moja wina rozumiem
oprawione w ramy
niedoszłe oczekiwania
nie dały się namalować
już za późno
wiosna przyszła zbyt wcześnie
a sen
teoretycznie nierealny
mógł się ziścić