czekasz by stała się światłość
z głowa wtuloną w poduszkę
mokrą od łez
pochylona nad zniczem
śnisz o rzeźbach w ogrodzie
współistnieniu siedmiokrotnych kotów
wszystkie przebiegły ci drogę
terapeuta mówił
że wystarczy myśleć pozytywnie
o budowaniu obrazu
że ramy już masz
że są w tobie
nie wierz mu to naciągacz
śnij
po północy się odwraca
razem ze mną na drugi bok
pełną stroną łóżka
ujrzysz zieloną planetę
z nie przekrzywionym żyrandolem
przyjdą kolory
i blask czegokolwiek zapragniesz
śnię obok
obudzę cię o świcie
aromatem kawy do łóżka