czekaniem smaków zawieszonych na gzymsie
pośród orlich gniazd ustami z białej koronki
cedzisz słowa o wolności
obciążenia poszukują spełnień
nie grymaś otwórz na oścież wpuść
zapach nirvany wspomnieniem przyszłych nocy
wpatrzona w przebudzenie uchyl drzwiczki
chociaż spójrz jestem tak blisko nie widzisz
stoję tam na krawędzi cudzysłowiu ubrany
w nagość czekam najciszej jak potrafię
dla ciebie na dnie lustra w mojej szafie
zakwitły jabłonie