Dorzuciłeś mi powietrze i garść wymownych milczeń.
Tchnąłeś we mnie Siebie samego
I się oddaliłeś.
A ja głupi, nierozumny,
Ja Cię odrzuciłem....
I idę....
Tylko już nie tam, gdzie chciałem,
Nie klękam Panie przed Tobą,
Jak kiedyś klękałem.
Przychodzę z powrotem,
Marne, brudne, błahe,
By ostatkiem sił wbić w ziemię
Swoja białą flagę.