Tylko konary, tylko korzenie,
Rośniesz spokojnie
Nawet, gdy wichry tobą targają.
Cóż masz…
Parę zielonych liści,
Które jesienią i tak spadają.
Cóż masz…
Jesteś sam, choć wokół tyle istnień,
Zabetonowany we własnej trumnie,
Umrzesz nie zaznawszy szczęścia,
Ale umrzesz dumnie.
A ja…
Wtopiona w te istnienia wokół ciebie
Ja samotna, zagubiłam gdzieś korzenie
Też chcę tak trwać przed cierpieniem….
Emanujesz swą siłą,
Emanujesz potęgą,
Emanujesz wielkością,
I strukturą tak cenną…
A ja…
Złożona z miliardów sprzeczności,
Upokarzana w stanie bezradności,
Pragnąca okiełznać wszystkie swe słabości,
Kuszona wciąż smakiem, zapachem miłości…
Nie wiem jak skonam,
Pewnie nie spokojnie i dumnie,
Ale mimo wszystko
Ciebie potną na trumnę...