Rzuci Syjon pod nogi Twoje
Tylko zechciej…
Brodzisz przez bagna krwi
Patrzysz na mnie i pytasz
Czemu ten krok idzie tak opornie…
Najprościej jest zawsze Miłość
Ukrzyżować…
Idziesz z tymi milionami na zatracenie
W gronie zawsze raźniej
Dał Ci ręce do kochania
Ty nienawidzisz
Dał Ci ręce do modlitwy
Ty krzyczysz
Dał Ci ręce byś bronił
Ty mordujesz
Dał Ci ręce byś przytulał
Nie umiesz…
Kazał Ci iść z wiatrem
Ty pod prąd
Dziwi Cię przystawiona do skroni
Własna broń
Mój Bóg przychodzi rankiem
On wie, że się dla niego
Obudzę