mogę wzbić się do nieba
jestem Dedalem
oświeconym
nie chcę waszych świętych kadzielnic
próżnych i obojętnych
chleba mi pod dostatkiem
twarzą w twarz
z podłogą
w końcu następuje zwrot
gwałtowny
na pustynię…
tam najwyraźniej słychać
nawet, gdy to tylko szept
na pustynię…
samotność staje się przekleństwem
dla tych
odwróconych plecami
do światła…