niech płoną ogniem żywym
czarownice
zaklęły nasze domy,
zgwałciły mózgi
teraz mamy wątpliwości
płaczemy nad pięknem
które sobie uroiły
wracać do trzód
do orania
do pola
na stos, na stos, na stos
nie potrzebujemy tutaj takich zaklinaczy dusz
zdegradujemy ich poczucie wartości
niech cierpią, niech giną
nie dla nich miejsce pośród nas
na stos, poeci
na stos
świat nie rozumie dotyku
takich rąk