I poczucia niepewności
By odnaleźć sens i szczęście
W stanie pełnej stabilności?
Jak często szukać pułapek
I często drżeć z cierpienia
By rozum przejął władzę
Przepędził gdzieś zwątpienia,
Co wracają?
Jak długo będę młoda
I żądna nowych bóli
Jak często będę cierpieć
Nim w końcu któraś z kuli
Mnie zabije?
Jak wiele dotknąć twarzy,
Obcując z erotyzmem,
By w końcu ktoś mądrzejszy
Obarczył egoizmem
Moje myśli?
Jak w końcu wiele pytań
Zostało do zadania
I jak wiele pomyłek
Mnie dzieli od działania
Właściwego?
Pytam siebie – pytam Ego
Pytam cicho
Bo gdy wyjdą myśli dalej
To powiedzą do mnie : licho
Niech cię chłonie
Zatem płonąć w środku będę
Lecz w zewnętrznej wciąż osłonie
Przed osądem
Płynąć wolno, płynąć z prądem
Przeciwności
Jak kazali nam od dziecka
Wedle prawa moralności